Powodów jest kilka:
- umożliwi to wyprowadzenie (przycięcie) przodu żywopłotu (w sobotę kolejne cięcie)
- umożliwi to posprzątanie bałaganu, który zalegał pomiędzy siatką a żywopłotem.
- umożliwi to dosadzanie nowych sadzonek w miejscach tego wymagających
- bez siatki ładniej wygląda (wiem wiem, sprawa gustu).
Słupki, ze względu na duży nakład pracy (wmurowane w ziemię) póki co pozostaną.
Siatka została usunięta przez osobę, która zgłosiła się na nasze ogłoszenie umieszczone w portalu i otrzymała umówione wynagrodzenie.
Uczcijmy tę decyzję zarządu minutą milczenia, witamy dziki i "bezpańskie" psy na trawniku po zwinięciu siatki :( Mam nadzieję, że kolejne kontrowersyjne decyzje zarządu, będą jednak konsultowane ze współwłaścicielami :) Chociaż odnoszę wrażenie, że tylko ja usiłuję coś tu pisać :( Wydaje się, że zarząd już zasiadł wygodnie w fotelach i czuje się coraz pewniej :( Przy okazji, na jakim portału było umieszczone ogłoszenie o sdjęciu siatki ? Tak tylko pytam :)
OdpowiedzUsuńPrzez ostatnich kilka lat nie zauważyłem, by siatka w jakikolwiek sposób chroniła nasze 'trawniki' przed 'bezpańskimi' psami... Za to obserwuję radośnie spacerujących pod balkonami sąsiadów ze swoimi 'pociechami'. Innymi słowy: nie widzę związku.
OdpowiedzUsuńJeden argument (tabuny bezpańskich psów) przebił nasze argumenty spisane powyżej czy nie zostały zrozumiane?
Wszelkie źródła informacji od Zarządu są wywieszone na tablicy ogłoszeń. Niestety, tematy nie są podejmowane, więc czasami musimy podjąć decyzję i działać samodzielnie. Proszę wybaczyć, ale i ja mam wrażenie, że większość ma wszystko gdzieś. Póki co nas to nie zniechęca, więc przemy naprzód. Nie tylko w temacie żywopłotu.
Przy okazji, jaką drogą miałyby być konsultowane decyzje?
Proponuję założyć nowy wątek na forum w tej kwestii, by nie zaśmiecać bloga. Może ktoś się wypowie, popatrzymy z zainteresowaniem.
A.K.
Ciekawe również na jakiej podstawie wypłacono tej osobie "umówione wynagrodzenie" - chyba że Zarząd zapłacił z własnej kieszeni
OdpowiedzUsuńPonadto, o ile pamiętam, aby postawić ten płotek, konieczna była uchwała Wspólnoty ze względu na wydanie sporej kasy (wystarczy sprawdzić archiwum) :) A teraz Zarząd arbitralnie płotek likwiduje, bo dla Zarządu płotek jest beee :( Jeśli się nie mylę, to zgodnie z prawem, postanowienie uchwały Wspólnoty, może zmienić tylko kolejna uchwała Wspólnoty a nie Zarząd :( Zarząd to sługa Wspólnoty, a nie rząd III RP :( PS. Arti, a psy "bezpańskie" były w cudzysłowie, natomiast dziki i psy właziły na trawnik tylko jak niefrasobliwi współwłaściciele zostawiali otwarte furteczki :)
OdpowiedzUsuńPsy były i są wprowadzane przez właścieli, którzy otwierają im furtki bądź wręcz wprowadzają przez nie. Powyższe 'tylko' jest więc słabe, bo takie są fakty.
UsuńNasza resztka siatki była słabą przeszkodą dla dzików, jeśli by było cokolwiek interesującego dla nich, przeszłyby.
Zarząd NIE JEST niczyim sługą. Trudno mi nawet taki pomysł skomentować, ane dziękuję za wypowiedź, tłumaczy mi to pewne zachowania.
Ogólnie stwierdzam, że temat siatki stał się tematem zastępczym tematów cholernie ważnych, że staje się zasłoną dymną. Rozumiem też, że może być to wygodne jak też może być przypadkowe. Niemniej dla nas jest kropelką wśród spraw, które próbujemy popychać, załatwiać... Nie umieszczamy ich w ogólnie dostępnych miejscach z wielu powodów, będzie pora, zostaną udostępnione. Dla chętnych, proponuję kontakt osobisty.
A.K.
"Zarząd NIE JEST niczyim sługą." Nie ma się co unosić trochę mało subtelne określenie wg. którego zgodnie z orzecznictwem: Zarząd pełni rolę służebną w stosunku do ogółu właścicieli.
UsuńDopiero się dopatrzyłem tego komentarza.
UsuńNikt nie mówi o unoszeniu się, ale o określeniu kompetencji a takie ujęcie ma diametralnie inne znaczenie. Szkoda, że nie do każdego dotarło.
Jeżeli płotek był utworzony na podstawie uchwały właścicieli, to tylko właściciele nową uchwałą mogą zdecydować o jego zdemontowaniu. Jeżeli taki był stan faktyczny to nasz Zarząd działał bezprawnie, a w zasadzie to nie Zarząd ( bo w tym wypadku nie wyrażał woli większości właścicieli) tylko osoby prywatne które podjeły taką a nie inną decyzję. W razie awantury odpowiadałyby za to osoby X, Y czy Z a nie Zarząd - jako reprezentacja Wspólnoty.
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi to awanturę w warsztacie samochodowym. Przecież mechanik miał naprawiać silnik, na zdjęcie maski nie było zgody...
UsuńAtak jest (w mojej opinii) uzasadniony a wynika z niedoinformowania. Już wyjaśniam.
Żywopłot będzie przycięty, zadbany, dosadzony, wygrabiony, posprzątany, poczekamy jak odrośnie, znów się go wyprowadzi by przypominał ozdobę a wtedy, gdzieś może za rok będzie można podjąć dyskusję, czy chcemy siatkę spowrotem.
Doświadczenie pokazuje, że z siatką nie da się wszystkiego powyższwgo wykonać. Chyba, że mamy kilka tysięcy na firmę ogrodniczą, która to zrobi...
A.K.
Ja nikogo nie atakuje, szkicuje tylko obraz zaistniałej sytuacji. Nie ważne czy to jest dobre czy złe z punktu widzenia Wspólnoty. Zarząd nie może działać wbrew uchwałom właścicieli. Nie może wydawać pieniędzy ponad to co zostało uchwalone (tak na marginesie - na jakiej podstawie został zakupiony nowy rejestrator monitoringu ). #http://uranowa19.blogspot.com/2014/09/monitoring-cd.html
Usuń"Doświadczenie pokazuje, że z siatką nie da się wszystkiego powyższwgo wykonać. Chyba, że mamy kilka tysięcy na firmę ogrodniczą, która to zrobi..."
Nie ważne, jeżeli się nie da to nie robimy albo próbujemy zmienić uchwałę - ale w żadnym wypadku nie wolno Zarządowi robić tego wg. własnego widzimisię.
Mam nadzieję że wyraziłem się zrozumiale. Nawet najlepsze pomysły i intencje Zarządu nie mogą być podejmowane przez tenże Zarząd samodzielnie jeśli niosą skutki prawne lub finansowe, bo inaczej będziemy zmierzać do rządów autorytarnych.
Nawet najlepsze pomysły i intencje Zarządu nie mogą być podejmowane przez tenże Zarząd samodzielnie […]
UsuńNiestety, świat nie jest taki zerojedynkowy.
Decyzje były konsultowane z Administratorem, i jest całkiem spore pole, w którym Zarząd może się poruszać. Oczywiście mamy ręce związane w wielu tematach, w szczególności jeśli niosą skutki prawne lub finansowe.
Zarząd chyba poczuł swąd po swojej decyzji :) Może za rok, może za dwa to się odbuduje :( Za ile i za czyje ? Tak tylko pytam :) A żywopłot z płotkiem był fajny można go było przycinać i dosadzać, nikomu nie przeszkadzał (z wyjątkiem parkujących pod samymi klatkami oraz Zarządowi) :(
OdpowiedzUsuńMożna było... Czyli kto?
UsuńA, rozumiem, zarząd z grabkami, wszak ma służyć...
Przez ostatnie kilka lat nikt z tym nic nie zrobił, dlaczego Pan nie wziął się za naprawianie tego tematu?
Proponuję przeprowadzić choć minimalny wywiad, przyjść z trzema propozycjami od firm naprawiania żywopłotu owiniętego siatką, a wtedy znajdziemy płaszczyznę porozumienia. Inaczej będzie to rozmowa głuchego ze ślepym o kolorach.
Jak pisałem powyżej, koszty to tysiące złotych. Chyba, że chcemy takie ponosić tylko po to, by 'nieważne czyje co je, ważne to je co je moje'. Jeśli wystąpi Pan z taką uchwałą i ją obroni, podniesiemy koszty utrzymania części wspólnych.
A, no tak. Jest jeszcze jedno wyjście - niczego nie zmieniać i udawać, że jest pięknie.
A.K.
"Jest jeszcze jedno wyjście - niczego nie zmieniać i udawać, że jest pięknie." Tak proszę Pana, jeżeli taka jest wola większości właścicieli - to tak.
UsuńI żeby nie było wątpliwości, ja oraz paru sąsiadów, chcemy siatkę z powrotem natychmiast, na koszt Panów z Zarządu, a nie Wspólnoty !!!
OdpowiedzUsuńI to jest właśnie to: Zarząd przez zbyt pochopne i nie przemyślane decyzje zrobił sobie kuku.
UsuńGarcia: Rozumiem, że stanie Pan na zebraniu i po męsku będzie bronił swojego stanowiska, argument za argument, bez kopania dołków przez najbliższy kwartał...
OdpowiedzUsuńChcecker: Możliwe, że zrobiliśmy sobie kuku, możliwe, że nie. Czas pokaże.
Będę jednał bronił Zarząd w pomyśle by naprawić nasz żywopłot. Wystarczy przejść się po nowych osiedlach i porównać to co mamy: głęboka komuna...
Ależ jestem jak najbardziej za naprawieniem żywopłotu, tylko nie stara się Pan mnie zrozumieć. Na początku działalności jako zarząd lataliście z każdą pierdułką (za przeproszeniem), a w tak ważnych sprawach zabrakło wyczucia i poszliście na hura. Wystarczyło przejść się po lokatorach i sprawa byłaby jasna. Tak na marginesie myślę że bardziej Zarząd powinien konsultować decyzję z właścicielami niż z Administratorem - wydaje mi się że nie powinno to polegać na szukaniu pola manewru, jakichś kruczków prawnych etc. a po prostu wsłuchać się w głosy mieszkańców m.in. Pablo Garcia.
UsuńMimo wszystko życzę wytrwałości i realizacji jak nawiekszej ilości planów korzystnych dla naszej Wspólnoty.
Lataliśmy po konsultacjach z Administratorem - tego nam nie wolno a to nam wolno. Nie spodziewam się, by nasi lokatorzy posiadali ich wiedzę i doświadczenie, stąd zdajemy się na nich. Czy żywopłot (a w zasadzie sposób jego naprawy) to ważna sprawa... Okazuje się, że tak...
UsuńWysłuchać głosy... Czyli jak???????
Wrzucamy karteczki do skrzynek - nie wracają, piszemy na forum - nikt nie podejmuje wątków, piszemy na blogu - nikt nie czyta. Widzę statystyki i widzę ile osób czyta tego bloga... Na jednej ręce palców wystarczy (z czego zarząd jest trzyosobowy)...
Czyli jak 'konsultować'?
Widzę, że Pan dalej nie rozumie albo nie chce zrozumieć. Najprościej - wolno Wam wszystko na co jest zgoda większości właścicieli lokali wyrażona w uchwale, i do tego nie trzeba mieć ani wiedzy ani doświadczenia - ale to w pierwszej kolejności powinien Wam uzmysłowić Administrator. Po prostu chcecie coś zrobić czy przeforsować jakiś pomysł - uzyskajcie zgodę większości właścicieli w drodze uchwały i nie będzie żadnych niedomówień. Jeden głos przeciw na uchwale nic nie znaczy, ale jeden głos przeciw nawet na tym forum powinien skłonić do refleksji a nie do obrażania się i boksowania z adwersarzem w danej sprawie, bo tym sposobem można sobie tylko wrogów narobić. A przecież mieszkamy w jednym budynku i o wiele przyjemniej jest porozmawiać z napotkanym sąsiadem niż patrzeć na siebie wilkiem.
UsuńWładza deprawuje ludzi niestety :( Nawet taka śmieszna jak w zarządzie Wspólnoty :) Ale prawo obowiązuje wszystkich, nawet Zarząd :) Na poprzednim zebraniu s-w byłem "za" niestety. Na następnym będę "przeciw" :( Bowiem zarząd nie zna ustawy o wspólnotach, zgodnie z którą Zarząd Wspólnoty to nie jest żadna władza, Zarząd Wspólnoty to sługa współwłaścicieli :( SŁUGA !!! Jak się nie podoba to składam rezygnację :)
OdpowiedzUsuńAleż proszę złożyć rezygnację :) :) :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że tzw. skróty myślowe Arturowi są obce :( Napiszę więc pełnym zdaniem: "Jak się zarządowi nie podoba być sługą współwłaścicieli Wspólnoty, to niech zarząd z prezesem na czele poda się do dymisji" ! Tzw. zarząd jest po to, aby zgodnie z ustawą pilnował naszych pieniędzy, ale widzę, że "zarząd naszej wspólnoty" woli pilnować współwłaścicieli, którzy nie zgadzają się z jego nie do końca przemyślanymi i w sumie bezprawnymi decyzjami :(
OdpowiedzUsuńChecker tłumaczy to wyjątkowo spokojnie i bez wyrazów powszechnie uważanych za obelżywe, dlatego proszę uprzejmie zarząd o wzięcie jego głosu pod wzgląd ! Istnieje bowiem możliwość zwołania nadzwyczajnego zebrania Wspólnoty i odwołania zarządu w trybie natychmiastowym :)
OdpowiedzUsuńDostudiowałem trochę ustawę o wspólnotach, i wychodzi na to, że Pan Prezes jest tylko prezesem zarządu (3 osobowego u nas) a nie prezesem Wspólnoty ! Najwyższą władzą jest zebranie Wspólnoty :) Zarząd ma za zadanie reprezentować nas (czyli Współwłaścicieli) w kontaktach z administratorem (ale nigdy nie prezentować opinii administratora jako wiążącej :() i innymi firmami zewnętrznymi wykonującymi usługi na rzecz Wspólnoty ! Życzę zdrowia i dalej dobrego samopoczucia po tej wpadce z płotkiem :)
OdpowiedzUsuńZajelismy się tu problemem demontażu ogrodzenia a umkneła nam również bardzo ważna sprawa z tym związana. Zarząd w związku z demontażem ogrodzenia chce naprawić żywopłot - i teraz znowu bardo istotne pytanie. Czy naprawę tego żywopłotu obejmuje umowa o administrowanie i utrzymanie zieleni, czy może Zarząd próbuje ponownie "wyręczyć" właścicieli w podjęciu decyzji i w tym temacie. Bo o ile pamiętam z ostatniego zebrania takie przedzięwzięcie nie było ujęte w planie gospodarczym na ten rok.
OdpowiedzUsuńAdministrowanie a utrzymanie to dwie różne umowy, dwie różne firmy. Faktycznie wiele wymaga wyjaśnień z naszej strony. Tak na szybkiego: w umowie o pielęgnację zieleni mamy bardzo podstawowe czynności, w których nie ma oczyszczania żywopłotu przy założonej siatce. Każdy liczy roboczogodziny i taka zabawa nie wchodzi w rachubę. Niemniej po zdjęciu siatki, ta sama firma, bez dodatkowych kosztów wygrabi stare liście, dosadzi sadzonki, przytnie i wyprowadzi front żywopłotu. Czy chcemy zakupić sadzonki i jakie (np. inne kolory), zdecydują mieszkańcy na zebraniu, gdyż mamy na to czas do wiosny. Tak więc zdjęcie siatki (nie zajmując się teraz zasadnością tej decyzji) umożliwia uzyskanie szerszej usługi w tych samych pieniądzach.
OdpowiedzUsuńTo tak na szybkiego.
No nareszcie Zarząd uchylił rąbka tajemnicy. Dzięki komentarzowi Pablo Garcia, Zarząd się trochę opamiętał ( nawet wywieszono na klatkach ogłoszenie, datowane 09.10.2014 m.in. o tym iż zostanie zdemontowana siatka, która de facto została zdjęta 6.10.2014 albo 7.10.2014). Świadczy to o tym, że Zarząd trochę się zamotał i próbuje teraz jakoś wybrnąć z tej sytuacji. Przecież z komentowanego postu jasno wynika że planowano likwidację ogrodzenia, cytuje:"Słupki, ze względu na duży nakład pracy (wmurowane w ziemię) póki co pozostaną." koniec cytatu; i tylko dzięki ostrej reakcji Pablo Garcia te samowolne działania zostały wstrzymane.
OdpowiedzUsuńNadal pozostaje kwestia zapłaty osobie która demontowała siatkę, no i oczywiście koszt ponownego montażu.
Do tego aktualne jest pytanie "w jakim polu poruszał się Zarząd" - po konsultacji z Administratorem - jak mniemam - dokonując zakupu nowego rejestratora – nowej zabawki jak to określono w poście. I nie jest tutaj argumentem nawet 50-krotnie mniejsze zużycie energii, czy nawet połączenie przez satelitę ( to mogłoby być argumentem do wniosku na zebraniu o zakup takiego rejestratora). Wydano samowolnie bez żadnej uchwały i bez ujęcia tego w planie gospodarczym nasze wspólne pieniądze.
No i Zarząd w końcu doczekał się dyskusji o co tak zabiegał, nie wiem czy akurat o to chodziło, ale świadczy to o jakimś zainteresowaniu nas właścicieli mieszkań, tym co robi nasz Zarząd.
W temacie żywopłotu: nie widziałem do tej pory, by Zarząd tłumaczył się że będzie to robił i po co. Normalna, zakupiona usługa. Faktycznie, nie byłowy zamieszania, gdybyśmy wcześniej wyjaśnili nasze intencje, tu daliśmy ciała. Po prostu by zrobić coś dobrze, trzeba się do tego przygotować, a zdjęcie siatki jest jak zdjęcie gaci przed wysraniem :)
OdpowiedzUsuńChecker :) Żadna władza (nawet taka śmieszna jak zarząd Wspólnoty) nie lubi jak się jej patrzy na ręce marnujące beztrosko nasze pieniądze :( Mimo wulgaryzmu prezesa zarządu w sprawie zdięcia gaci, dalej patrzymy zarządowi na niekoniecznie czyste rączki po podtarciu :(
OdpowiedzUsuńW związku ze zmianą języka dyskusji na bardziej Światowy, proponuje zmienić adresata z Zarządu na Prezesa Zarządu, gdyż uważam że pozostali członkowie Zarządu nigdy nie zniżyli by się do takich rynsztokowych wypowiedzi.
UsuńOstatnia wypowiedź Prezesa świadczy o jego WYSOKIEJ KULTURZE OSOBISTEJ, nawet nie umiem tego skomentować. Poza tym takie zachowanie w merytorycznej dyskusji świadczy o tym że Prezes nie ma żadnych argumentów na obronę tezy opłacenia osoby za „zdjęcie gaci przed wysraniem” z naszych wspólnych pieniędzy. Pan Prezes chciałby żeby komentujący tylko chwalili Zarząd. Czyli kto nie jest ze mną to mój wróg. Świadczy to o dużej frustracji.
Pablo Garcia masz rację – będziemy patrzeć, a w komentarzu gdzieś wyżej napisałeś o zwołaniu zebrania. Ustawa o Własności Lokali mówi wprost że w każdej chwili i w każdej sprawie właściciele mający min. 10% udziałów mogą żądać zwołania zebrania ( czyli 5-6 podpisów i można zwołać zebranie).
Czuje się jakbym próbował wytłumaczyć siedmiolatkowi rachunek różniczkowy.
UsuńPablo Garcia czy ja naprawdę tak zawile tłumaczę zasady wydawania naszych pieniędzy czy ktoś po prostu nie chce tego zrozumieć albo przyjąć do wiadomości - bo On tu rządzi?
Nie da rady znaleźć wspólnego stanowiska, gdy strony nie są otwarte na przyjmowanie argumentów drugiej.
UsuńZ naszej strony widzimy, gdzie daliśmy ciała. Gdybyśmy informowali, co mamy w zamiarze, pewnie nie doszłoby to tej sytuacji. Stało się, przyjmuję to. Wyciągamy wnioski. Niemniej żywopłot i sprawę z tym związaną uważamy za kamyczek w worku, jaki dostaliśmy w spadku do rozwiązania. Nadal uważam, że to zadyma.
Checker :) No comments :( Jeśli chcą to niech naprawią błąd poprzez przeprosiny i naprawę płotka poprzez zamontowanie siatki, jeśli nie to niech idą w niebyt :(
OdpowiedzUsuń