niedziela, 30 sierpnia 2015

Dach i jego naprawa


Temat dachu wyszedł nam w zeszłym roku, kiedy to z inspektorem (?) poprzedniej firmy spacerowaliśmy celem dokonania oględzin budynku. Wg nas pod papą znajdowała się woda, wg inspektora i administratora - powietrze.
Temat był omawiany na zebraniu w marcu (materiały pod tym linkiem).

Poprzedni administrator działał jak działał, sami więc z przesłanych ofert wybraliśmy wykonawcę i przekazaliśmy sprawę administratorowi. Sprawa więc umarła...

Nowy administrator potwierdził nam, że nasz wybór to dobry wybór - wykonawca jest sprawdzony i znany z solidności.

Dach był "naprawiany" wczoraj i dziś. Smutno to wyglądało. Wykonawca widząc to co mamy na dachu kręcił tylko głową, ale kilka razy nie wytrzymał i wylał na mnie swoje przemyślenia i uwagi. W skrócie: dach mamy do wymiany...

Rozwijając temat:
- użyta kilka lat temu papa jest materiałem beznadziejnej jakości;
- ewidentne słabe wykonanie prac (w wielu miejscach papa nie jest przyklejona do poprzedniej warstwy);
- błędy w sztuce (papa wywinięta na blachę a nie odwrotnie);
- styropiany kominów nie opuszczone do poziomu papy a zakończone w powietrzu;
- źle  osadzone kominki wentylacyjne (nie wentylują murów a jedynie... w zasadzie nic);
- woda w wielu miejscach praktycznie pod całą powierzchnią dachu...

Poniżej zdjęcia z komentarzem:

Nacięcie papy i wylewa się woda. Co ciekawe, nie jest to miejsce, najniższe na dachu (rynna). Takich miejsc było kilka.







A to jest wykończenie komina. Papę bierze się w ręce i podnosi. Pod papą piach...








Na tym zdjęciu widzimy najbardziej prawdopodobną przyczynę pojawiania się wody pod całością papy na dachu. Papa powinna być przyklejona do muru (bądź poprzedniej warstwy papy) i przyciśnięta blachą. Niestety, jest jak jest, czyli odwrotnie. Gdyby jeszcze wykonawca poprawnie wykonał swoją robotę, to widoczna papa byłaby solidnie przyklejona do blachy i byłoby szczelnie, czyli dobrze. Ale tak nie jest. Widoczną papę chwytamy palcami (bo w wielu miejscach nie przylega do blachy - nie jest przyklejona), pociągamy i robi się kieszeń, do której wtłaczana jest woda przy silniejszych deszczach a w zimie śnieg. Następnie woda lub roztopiony śnieg) mikrokanalikami bądź całkiem sporymi arteriami (w zależności jak była przyklejona papa) płynie pod papą w stronę środka dachu...
Widać tu też inny błąd wykonawczy. Papa nie powinna być zginana pod kątem 90 stopni. Docina się ze styropianu kliny, które wkłada się  w narożnikach i na tym styropianie układa papę...
 
Rynna biegnąca przez środek dachu. Usunięcie wierzchniej warstwy papy oczywiście ukazało duże ilości wody. Gorzej, że zdjęcie poprzedniej warstwy pokazało pod nią wodę... Jesteśmy trochę zaskoczeni, że przez beton woda nie przesączała się do mieszkań czy korytarza łącznika...

Wykonawca dał mi do sprawdzenia papę, którą on kładł i papę zdjętą z przeciętych pęcherzy. Papa zdjęta łamie się w rękach i jest prawie połowę cieńsza. ŁAMIE SIĘ W RĘKACH! W lecie, przy temperaturze powietrza 20 st. i grzejącym w nią słońcu...  Papa, którą wykonawca pokrywał zaklejone cięcia pomimo swojej grubości była miękka jak dywanik... Do tego papy wykonawcy w zasadzie nie dało się przerwać w rękach. Papa zdjęta z dachu rwała się jak papier...










Najgorsze w tym wszystkim, że przyczyna nie została usunięta. Co możemy zrobić? Podpytywany wykonawca sugerował kilka rozwiązań w zależności, czy chcemy mieć problem załatwiony raz na zawsze czy tylko doraźnie.
1. Wersja full wypas i problem z głowy na wiele lat to wykonanie nowego pokrycia całego dachu plus obróbka blacharska. Papa renowacyjna, dobra i dobrego producenta, z (co ważne) certyfikatami, prace kompleksowe... O cenę nawet nie pytałem...
2. Wersja dla nas to zrzucenie obróbki blacharskiej i wykonanie jej od nowa z położeniem pasa papy w poprawny sposób. O takie rozwiązanie będziemy pytać w zapytaniu ofertowym.
3. Inna wersja, która przyszła nam do głowy przy rozmowach to zaślepienie końcówki papy wyłożonej na blachę środkami smołopodobnymi tak, by woda czy śnieg jej nie penetrowały.

Każdy wariant ma swoje zalety i wady. Im taniej tym mniej pewnie co do skuteczności wykonanej izolacji... Będziemy działać w kierunku określenia kosztów poszczególnych prac.


A.K.


PS.
Wykonawca zamontował dodatkowo podpory zachodniej poziomej linii piorunochronu - linia zwisała podparta w trzech miejscach...

2 komentarze:

  1. Dlatego odpowiednie położenie dachu jest niezbędne, jeśli ma on nam służyć latami. Też naciąłem się na ekipę budowlaną i musiałem naprawiać dach niecały rok po wymianie. Kłócić się z nimi mogłem latami, ale dach musiałem mieć naprawiony na już. Zdecydowałem się wziąć na https://taktoeasy.pl/ pożyczkę przez czat i naprawiłem dach w kilka tygodni, już z inną ekipą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie mam jasność co do tego, jak zadbać o mój dach przed nadchodzącą zimą.
    https://hanbud-dachy.pl/pokrycia-dachowe/poznan/

    OdpowiedzUsuń