poniedziałek, 21 września 2015
Wizyta u administatora
Pięć godzin spędziliśmy intensywnie omawiając najbliższe działania administratora. Przez pierwsze półtorej godziny tematy dłużników oraz ocieplenia budynku były omawiane z naszym mecenasem. Mimo, że temat ocieplenia jest w bardzo wielu tematach zabagniony, został nakreślony kierunek działań dla nas najbardziej korzystny. Co do działań przeciwko dłużnikom - temat jest prosty i wielokrotnie przerabiany przez kancelarię, więc usłyszeliśmy, że to już tak wytarty szlak, że nie ma się czym przejmować. Konsekwencje dla zadłużonych wahają się od od ponoszenia kosztów sądowych (i komorniczych) po licytację lokalów włącznie. Zostawiamy to specjalistom. Przy okazji księgowa poinformowała nas, że kolejny lokal wpadł na listę do ostrzału - punkt dla PGZN, gdyż w poprzedniej firmie to dzięki nam wyszło, że mamy dłużników (!).
Kolejne trzy i pół godziny omawialiśmy listę trzydziestu jeden punktów tematów, z jakimi chcielibyśmy się uporać w jakimś nieodległym czasie. Począwszy od kwestii formalnych, poprawek w funkcjonowaniu samego Zarządu, realizacji podjętych uchwał, kontroli i weryfikacji instalacji w budynku itp. a kończąc na drobiazgach jak np. opis zaworów w piwnicy (jak to rozwiązał Veidik widzimy). Każdy punkt trzeba było szczegółowo omówić, gdyż było to w zasadzie nasze pierwsze spotkanie robocze (poza spotkaniami w naszych mieszkaniach przy okazji wizyty w WM) i trzeba było precyzyjnie określić, czego się spodziewamy. Przy czym odwrotnie niż do tej pory, otrzymywaliśmy w wielu tematach od razu odpowiedzi lub propozycje rozwiązań.
Na koniec ponownie została poproszona do rozmowy nasza pani księgowa. Wyjaśniliśmy nasze obawy co do nazewnictwa pozycji w rozliczeniu sugerując, że może by się dało coś zrobić by to zmienić np. określenie "Konserwacja" miała by być określona tak jak w naszym Planie gospodarczym: "Obsługa techniczna", przez co ta pozycja nie byłaby mylona z inną pozycją, czyli konserwacją bieżącą wykonywaną przez konserwatora. Ku naszemu zdziwieniu pani Ewa powiedziała, że nie ma problemu, dokona zmian i na następnym zawiadomieniu o wysokości opłat będzie jak sugerujemy. No proszę. Da się... Nie taki obraz księgowych do tej pory mieliśmy :-) Poprosiliśmy o zestawienie finansowe z uwzględnieniem "gotówki do użycia" w poszczególnych pozycjach (fundusz celowy, remontowy, obsługa techniczna). "Oczywiście, jutro panowie dostaną zestawienie"... Tu już nie udało nam się ukryć zdziwienia. Przez rok słyszeliśmy w poprzedniej firmie, że takiego zestawienia nie da się zrobić, gdyż "księgowość jest procesem ciągłym" i podobne ogólniki (mamy to na piśmie). Ale to już przeszłość, z czego jesteśmy niezmiernie zadowoleni.
Patrząc na naszą listę można w zasadzie stwierdzić, że poważnych spraw to jest raptem trzy. Limes, ocieplenie i dłużnicy. Pozostałe to mniejsze bądź większe drobiazgi... Ale właśnie z drobiazgów składa się długa lista. I jakoś te drobiazgi, których nie potrafił popchnąć wykończyły Veidik :-) Wygląda, że to się nie powtórzy.
Zanim się pożegnaliśmy, dwie drobne sprawy zostały załatwione od ręki a w trzeciej, wałkowanej od półtora roku i uznanej za niemożliwą do zrealizowania przez poprzednią firmę (a za którą po prostu wzięliśmy się sami i prawie zakończoną przekazaliśmy PGZN) otrzymaliśmy informację, że administrator jest umówiony na środę w celu przeprowadzenia ustaleń końcowych. Czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy!
Po spotkaniu byliśmy wszyscy wykończeni. Pięć godzin w pełnym skupieniu i bez przerw...
Przy okazji zapraszam na stronę https://www.e-kartoteka.pl, gdzie w przejrzysty sposób można zobaczyć m.in. jak kształtują się nasze wydatki. Na dniach będziemy tam umieszczać dokumenty dla naszych mieszkańców.
A.K.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz