Wszystko na blogu WM U21
Też mieliśmy w tym swój udział.
Smutne natomiast jest to, że ci, którym się ufa (straż miejska, policja), musiała otrzymać pismo z zacytowanymi paragrafami i artykułami, by zacząć działać. I wcale nie były to artykuły jakichś nieznanych kodeksów, ale "Prawo o ruchu drogowym". Policja powołując się na artykuł odmawiała pomocy, ale wystarczyło przeczytać zdanie dalej (za słowem 'lub') i już można było działać. Po co nam taka instytucja, skoro trzeba samemu wszystkiego się doczytać i udowodnić?
A.K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz